O syndromie sprzątaczki
Pojęcie "syndrom sprzątaczki" (ang. cleaner syndrome) funkcjonuje wśród informatyków i oznacza poważną awarię sieci komputerowej lub serwera firmowego, która powstała w banalny sposób, np. przez odłączenie jakiegoś kabla przez osobę postronną lub przez sprzątaczkę podczas sprzątania. W szerszym zakresie pojęcie to oznacza ogromne koszty poniesione z błahego powodu. Możliwość zaistnienia takiego problemu powinno się brać pod uwagę przy projektowaniu urządzeń i systemów zabezpieczeń.
Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sprz%C4%85tacz
Mop - za Wikipedią
Mop ? ręczny przyrząd do sprzątania na mokro lub sucho. Składa się ze styliska oraz końcówki czyszczącej w postaci pasków materiału lub sznurków.
Mop jest popularnym przyrządem do sprzątania, prosty w użyciu i nie wymaga specjalnych umiejętności. Pierwotnie mopy były przeznaczone do sprzątania na mokro, a do ich produkcji stosowano długie splecione bawełniane sznurki, które myły i wchłaniały wilgoć. Gdy w wielu krajach w sferze sprzątania położono nacisk na higienę, ekologię i ergonomię, bawełnę zastąpiono mikrofibrą i zaczęto wdrażać metodę suchego sprzątania jako najbardziej wydajną, oszczędną (do 90% oszczędności na środkach czystości) i przyjazną dla środowiska.
Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mop
Oj, dywany...
A wiecie co jest najgorsze? Czyszczenie dywanów. I wykładzin. N o do prali to się tego nie włoży, a często to jeszcze wełniane jest, czy z innego włókna jakiegoś. I weź to szoruj, pucuj, na kolanach, a potem jeszcze czekaj aż wyschnie. A potem i tak wywieś flagę w akcie desperackiej rezygnacji, bo mimo wysiłku plamy zostały. Ba - często to wygląda jeszcze gorzej niż wcześniej. Warto naprawdę zaparzyć sobie kawę, wziąć telefon, włączyć laptopa i poszukać profesjonalnej firmy co to się zajmuje profesjonalnie tym praniem dywanów. I będzie profesjonalnie, i z głowy i bez wysiłku. I serio - to się naprawdę opłaca.